Lekkie śniadanko i … świeżość w ustach.


Dzisiaj, m. in. z powodu jak zazwyczaj pustej lodówy :D, na śniadanko wpadło kilka kanapeczek z pysznego, gęstego, razowego chlebka ze słonecznikiem posmarowanych miodem i jogurcik naturalny. Słodko, ale nie zamulająco. Ale po takiej słodyczy zęby aż się proszą o umycie.

A co do mycia zębów…. Czytaliście kiedyś skład płynów do płukania jamy ustnej? Większość tych odświeżających zawiera trzy olejki eteryczne: z mięty, tymianku i szałwii. Plus duża ilość chemii, m. in. taki okropny słodzik, którego smak czuć jeszcze długo później. Te same ziółka, tylko ususzone, w saszetce bez żadnych dodatków, znajdują się w mieszance ziołowej Septosan – do płukania gardła. Ja nie kupuję gotowych płynów. Jak chcę po myciu zębów dodatkowo oczyścić usta z jakiś zaległych, obcych smaków zaparzam sobie pół kubeczka i mam płyn do płukania na dwa dni. Ciut więcej zachodu, ale różnica wyczuwalna. I taniej.

3 Responses

  1. I o ile taniej! 🙂

  2. Heh, no to nieźle z tym, że to taki sam skład. A to super palące uczucie po płukaniu np Listerine? Chyba tego brakuje przy płukaniu własną mieszanką?

    No i dla takich leniwych jak ja – jak zrobić, żeby zrobić raz na tydzień…

    • Raz na tydzień? Da radę: zaparz z 2 torebek 2 szklany (parz długo – nawet 30 min), wyrzuć saszetki i przelej do ładnej buteleczki. Te zioła mają silne działanie bakteriobójcze i grzybobójcze (po cukrze – i słodkim alkoholu – zjedzonym / wypitym przed snem w buzi do rana może “wyrosnąć” biały grzybiczy nalot. (tak – to jest grzyb) Dzięki temu nie zepsują się jak sok owocowy czy herbata.

      Co do “mentolnięcia” – naturalnie można to chyba osiągnąć w jeden sposób – płyn trzymać w lodówce. Dla przykładu spróbuj po umyciu zębów, wypłukać usta zimną wodą 😉

Leave a comment